www.dreamworld.fora.pl

Yasmine

Tutaj trafiają dobre dusze i przechodzą na "drugą stronę".
W trym miejscu zawsze można spotkać strażników anielskich.
W tym miejscu świat śmiertelników styka się ze światem anielskim.

--------------------------------------------

/Niezbyt konkretne miejsce w Niebie xD

Postanowiłam sprowadzić tutaj Seteusa, by go może nieco postraszyć, albo pokazać mu po prostu to, co jako Pośrednik może oglądać. Skupiłam się na jego obrazie i przywołałam do siebie, swoją anielską mocą.

Seteus

/z ulicy/
Moja głowa niemal została rozsadzona od środka. Poczułem nagłą niemoc na ulicy i byłem niemal pewien, że umieram. Dowlokłem się do jakiejś zacisznej uliczki, przykucnąłem i objąłem głowę rękoma; tyle pamiętałem. Obecnie bałem się nawet otworzyć oczy, wiedziałem, że nie jestem już na ulicy, tylko w zupełnie innym miejscu. Nie miałem pojęcia jak to wszystko się stało, dlaczego? W skroniach wciąż pulsowała rozszalała krew, a serce waliło tak, jakby zaraz miało uciec z piersi. W końcu odważyłem się, aby otworzyć oczy. Powoli uchyliłem jedną powiekę, a następnie drugą, w tej samej chwili straciłem równowagę i upadłem na miękkie podłoże.

Yasmine

- No, fik do góry! - zawołałam wesoło, podchodząc do człowieka.
- Jeśli myślisz, że umierasz, umarłeś i takie tam, to cię pociesze. To jedynie uboczne skutki teleportacji anielskiej - powiedziałam rzeczowo, wyciągając ku niemu rękę.
- No, wstajemy! - dodałam.

Seteus

Mogłem się domyślić. Najpewniej czułem się jednak leżąc plackiem na ziemi... ziemi? chyba źle to ująłem.
-O nie, nie... Ja tu się bardzo dobrze czuję. Dziękuję za pomoc.- Nie wstałem, usiadłem tylko i rozejrzałem się dookoła.
-Więc?

Yasmine

- Witam w jedynym zakątku Nieba, do którego masz wstęp jako pośrednik. Nic innego tutaj nie zobaczysz - usiadłam obok niego.
- Mówiłam, że cię znajdę i znalazłam. Obecnie nie mogę wrócić na ziemię, więc wezwałam cię tutaj - wyjaśniłam. - I nie przejmuj się nimi - wskazałam na niebiańskich strażników, którzy wyglądali jakby ich żywcem wyjęto z Matrixa Razz

Seteus

-Nie myślałem, że tak szybko mnie znajdziesz. Straszny jest ten dzień, ciągle wpadam na kogoś dziwnego. Mam szczęście do spotykania aniołów i tyle. Mogę w końcu się dowiedzieć dokładnie dlaczego mnie tutaj wciągnęłaś i czemu ci dwaj się tak na mnie patrzą?

Yasmine

- Patrzą tak na każdego - wzruszyłam ramionami, ale jeśli chcesz, mogą zmienić punkt obserwacyjny - zawołałam do nich i pokazałam ręką, by się nieco odwrócili.
- No, dobrze, że jestem wyższa rangą - mruknęłam pod nosem.
- A ściągnęłam cię tutaj, ponieważ nie dokończyliśmy rozmowy i jestem ciebie ciekawa.

Seteus

-Łał... A to ciekawe...- mruknąłem pod nosem.- To o czym mamy niby rozmawiać, bo jakoś nic mi do głowy nie przychodzi.- Dodałem i ziewnąłem przeciągle, odczuwałem zmęczenie całą tą teleportacją.

Yasmine

- O twoim darze. dawno wiesz o nim? - spytałam.
- Wiele duchów spotkałeś, pomogłeś im?

Seteus

-Wiem o nim od kiedy byłem dzieckiem. Dużo podróżowałem, więc wiele dusz stawało na mej drodze. Nie ujawniałem się, więc one omijały mnie tak, jakbym nie istniał. Jak każdego zwykłego człowieka codziennie. W miastach widziałem niejednego anioła, który prowadził najzwyklejsze ludzkie życie. Raz na drodze stanął mi nawet demon... Ale to zupełnie inna historia-przerwałem.- A jeśli o duchy chodzi, czy im pomagałem? Nie. Nawet o tym nie myślałem, bo sam miałem wiele kłopotów.

Yasmine

- No no no! - skrzywiłam się.
- Nieładnie, bardzo nieładnie! - pokręciłam głową. - Ten dar, który posiadasz jest ci dany po to właśnie, byś mógł pomagać dobrym duchom.

Seteus

-Jakoś niespecjalnie mi się to uśmiecha. Niby jak im mam pomagać, skoro sam mam pełno problemów, z którymi nie daję sobie często rady. Życie człowieka nie jest łatwe moja droga.

Yasmine

- a myślisz, że ja takiego życie nie znam/ - odezwała się do niego. - Weż przestań, mam prawie 400 lat i zrobiłam więcej niż myślisz. Sama też mam swoje problemy. Anielskie życie nie jest pozbawione trosk i kłopotów, uwierz mi.

Seteus

-Nie wiem, jak aniołowie żyją. Wydaje mi sie jednak, że jesteście w lepszej sytuacji od ludzi.

Yasmine

- No właśnie, z tym jest zawsze problem - za dużo wam się wydaje! - odpowiedziałam uwagą, na uwagę.
- Pracujemy, można nas zniszczyć, miewamy wzloty i upadki dosłownie. I mało tego - mamy wam pomagać i chronić przed demonami.