 |
www.dreamworld.fora.pl Forum fantasy, w którym akcja dzieje się w nieistniejącym świecie.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Faithe
Czarownica
Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:22, 21 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Podczas segregacji natrafiła na jakąś zalakowaną jeszcze kopertę z herbem smoka. Nie pamiętała czyj on był, więc otworzyła bez zastanowienia. Zaczęła czytać. Na początku szybko i beznamiętnie, ale po chwili widząc, tak staranne i znajome pismo zagłębiała się w każdą literkę i niemal pochłaniała je wzrokiem. Straciła tempo oddechu, a po jej bladych policzkach zaczęły skapywać słone łzy. Co chwila szybciej. Gdy skończyła od razu rzuciła list do rozgrzanego kominka, w którym palił się czerwony żar, a kawałek papieru od razu zajął się ogniem. Położyła dłoń na usta, żeby nie wybuchnąć niekontrolowanym szlochem. Żeby go stłumić. Podkuliła się pod ścianą, a głowę oparła o jedną z biblioteczek. Wróciło. Widmo przeszłości wróciło. Mimo czasu, który upłynął nadal czuła, to zdarzenie jakby było to wczoraj. Wszystkie uczucia tak żywe i niezapomniane. Zamknęła oczy, a łzy spływały coraz wolniej po chwili wstała i kopnęła dość mocno w drewniany stolik, który z hukiem legł na ziemię, a wazon na nim stojący rozbił się na mak. Odchyliła głowę do tyłu i chwilę później podeszła do okna i je otworzyła, po czym usiadła na parapecie tyłem do okna. Tak naprawdę zapomniała już o tym, że Tai jest gdzieś w pobliżu. Chciała wrócić do czasów swojego dzieciństwa, jednak zmysły przytłumił płacz. Nie mogła zebrać myśli. Jedyne, co się jej przypomniało z tamtych czasów, to kołysanka, którą śpiewała jej babka. Zaczęła cicho śpiewać piosenkę, lecz po chwili zaczęła się coraz bardziej zapominać. Nie śpiewała już dawno. Od kilku ładnych lat przynajmniej.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Faithe dnia Wto 19:24, 21 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Tai
Mnich
Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:39, 21 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Mnich spokojnie przechadzał się dookoła okazałego domostwa. Cieszył się pogodą i chwilą wytchnienia. Postarał się zapomnieć o sprawach, które wkrótce będzie musiał załatwić. Nie chciał, aby całą jego głowę zaprzątały sprawy zakonu. Co bądź, miał jeszcze jakieś tam życie prywatne i chciał je wykorzystać w zupełnie inny sposób.
Z zaciekawieniem oglądał dom, który od zewnątrz prezentował się wspaniale.
W pewnym momencie dostrzegł otwarte okno, a w nich plecy Faithe. Słyszał dokładnie jej śpiew, który wcale nie był wesoły. Dziewczyna była smutna, bardzo smutna.
Tai nie chciał się mieszać w nieswoje sprawy, lecz naprawdę zrobiło mu się jej przykro. Poznał ją nieco i wcale nie było mu obojętne, to że cierpiała. A tak najwyraźniej było.
Stał nadal pod oknem i patrzył się w nie. Nadal nie wiedział, co ma zrobić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Faithe
Czarownica
Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:47, 21 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Wyjęła z kieszeni swoją nieodłączną złotą towarzyszkę i wzdychając głośno wyrzuciła ją do tyłu. Chwilę jeszcze posiedziała i wróciła do biurka. Nie ma co się nad sobą użalać. Życie pędzi do przodu nawet, jeśli jest się nieśmiertelnym. Nic nie zatrzyma staruszka czasu. Zaczęła ponownie przeglądać papiery. Ciężką głowę oparła o dłoń. Wzięła czystą kartkę i zaczęła coś na nią przepisywać ale po chwili wylądowała w kominku. Dmuchnęła sobie jeszcze w grzywkę i wyszła. Nie nadawała się do roboty papierkowej. Wyszła na zewnątrz i weszła do stajni, a jej dwa konie przywitały ją miłym parsknięciem. Usiadła na stogu siana i podkuliła nogi pod siebie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Faithe dnia Wto 20:59, 21 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tai
Mnich
Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:02, 21 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Mała moneta upadła w trawę, a mnich dostrzegł ją w oka mgnieniu. Miał bardzo dobry wzrok i bez problemu ją odszukał.
Zawsze dobry pretekst do rozmowy... Pomyślał.
Tai usłyszał trzask zamykanych drzwi i postanowił pójść w ich kierunku. Z pewnej odległości widział, że Faithe kieruje się w stronę stajni. Jego odwaga jakoś szybko uleciała, ale postanowił jednak tam wejść. Skoro już tutaj jest, to może jakoś pomoże, choć widział nikłe szanse. Niepewnie wszedł do środka. Stały tam dwa konie, które przypomniały mu o hodowcy, który zamieszkiwał jego rodzinne miasteczko. Jako mały chłopiec bardzo lubił oglądać te wspaniałe zwierzęta.
Faithe siedziała niedaleko. Uśmiechnął się niepewnie.
-Witaj- powiedział nieskładnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Faithe
Czarownica
Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:16, 21 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
- Witaj...- powtórzyła, a jej twarz przybrała śliczny, jak malowany, ale pewnie fałszywy uśmiech. Poklepała miejsce obok siebie, ale chwilę później sama wstała i podeszła najpierw do jednego konia.
- Co Kalais?- spytała się karego ogiera drapiąc go po chrapach, a ten szturchnął jej ramię pyskiem. Jej pieszczoch kochany. Po chwili stojąca na przeciwko siwa (biała) klacz parsknęła niezadowolona.
- Atlanto... Zaraz przyjdę.- mruknęła przewracając oczyma.- Absorbująca księżniczka.- powiedziała jeszcze w stronę Taia. Podeszła do klaczy i poklepała ją po szyi mówiąc coś cicho w obcym języku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tai
Mnich
Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:23, 21 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Tai spojrzał na nią w ogóle nieprzekonany jej uśmiechem. Czuł dobrze, że jest coś nie tak. Usiadł na snopku siana i nadal przyglądał się dziewczynie.
Fałsz... Wiedział to dobrze. Pod uśmiechem coś się kryło.
-Piękne konie- powiedział po chwili namysłu.- Bardzo piękne, musisz je kochać. To takie wspaniałe zwierzęta- dodał i niby to od niechcenia wydobył z kieszeni znalezioną monetę. Ziewając lekko zaczął ją ważyć w dłoni po czym demonstracyjnie zaczął obracać ją w zręcznych palcach. Niby z nudów podrzucił ją kilka razy w powietrze i nagle złapał, wbijając wzrok w Faithe.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Faithe
Czarownica
Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:29, 21 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
- Są wyjątkowe...- powiedziała i pogłaskała Atlantę po pysku.- I jedyne w swoim rodzaju... No masz rację czuję coś do nich... Moje dwa pieszczochy.- powiedziała i zaśmiała się, a później zobaczyła kątem oka monetę i westchnęła cicho.
- Dobra wal prosto z mostu, bo to jest denerwujące jak ktoś chodzi wokół.- powiedziała ze zrezygnowaniem i wróciła do Kalaisa, który wyraźnie domagał się pieszczot swej właścicielki. Zaczęła mu wyjmować z grzywy jakieś siano, a ten w zabawny sposób przechylał głowę. Oba konie były duże. Wysokie i wspaniale zbudowane. Kalais był cały jak z czarnego atramentu, tylko na tylnym prawym kopycie miał białą plamkę, która kształtem mogła przypominać półksiężyc, a Atlanta końcówki chrap i pyska miała ciemno szare.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tai
Mnich
Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:39, 21 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
-Oddaję- rzucił, a monetę położył na snopku obok siebie.- Gdybyś dłużej pomyślała, zaczęłabyś jej na powrót szukać. Uwierz. Może i naruszam twoją prywatność, ale skoro tu już jestem, to tak bezczynnie siedzieć nie będę- skwitował.- Widać, że coś cię gryzie. Choć się człowiekowi wydaje, że sam sobie z tym najlepiej radzi, to tak nie jest. Bo po jakimś czasie wszystko znowu powraca, a to jest bardzo męczące.
-Wybacz, jeśli cię uraziłem. Mogę wyjść i wrócić do swoich obowiązków- wstał.- Na głowie mam dużo... jednak chciałbym pomóc, jeśli to możliwe. I tak cały czas siedzisz tutaj sama i coś wątpię, że cię ktokolwiek odwiedza.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Faithe
Czarownica
Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:49, 21 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
- Nie chcę widzieć tego na oczy.- mruknęła jedynie cicho i spojrzała się na kawałek metalu, który po chwili zaczął się topić. Po chwili została tylko stopiona masa kruszcu.
- Tai... Lepiej się nie mieszać w moje życie, bo wszyscy, co to robili do tej pory marnie skończyli. Rzekła cicho i założyła dłonie na piersiach, a po chwili koń szturchnął ją ponowne pyskiem Jednak ona nie zareagowała.
- Nie mam Ci tego za złe. Jednak ja nie jestem taka jak Ci się wydaje. Nie opowiadam się po żadnej ze stron i nie znaczy to że jestem dobra. Zawsze robię na swój interes. Zabijałam ludzi, gdy trzeba było. Trułam króli. Pozbawiałam dzieci rodziców.- zaczęła swoją wyliczankę.- Jestem jak Jin i Jang w jednym.- rzekła jeszcze opierając się niechlujnie bokiem o boks. Przyglądała się mu uważnie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Faithe dnia Wto 21:49, 21 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tai
Mnich
Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:59, 21 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
-A czy ja oczekuję tego, że będziesz zupełnie dobra, czy też zupełnie zła? Wielu popełniało błędy... albo nie tak. Wielu dopuszczało się czynów, które są w oczach innych błędami, co nie znaczy, że są czymś złym dla wykonawców. Do tego zostałaś zmuszona przez życie i nie da się tego odwołać- powiedział.- Nikt nie jest ani zły, ani też dobry. Trzeba dbać o chwilę obecną i o to, co przyjdzie. Jeśli cały czas ktoś ogląda się w przeszłość, to marnie kończy. Choć... warto trzymać w sercu te dobre wspomnienia.
- Mieszać, mieszać. Może i marnie kończyli, ja jednak myślę, że warto próbować nadal. Kiedyś się uda. Może to ja pomogę, a jeśli nie, to zapewne ktoś inny. Jeśli taki ma być mój los, to tego nie uniknę. Ja w przypadki nie wierzę- powiedział i usiadł na powrót.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Faithe
Czarownica
Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 22:11, 21 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
- Ale ja wiem, że będę robić to samo nadal... Życie mnie nie zmuszało do podejmowania takich decyzji. Robiłam to, bo tak było łatwiej. I tyle.- powiedziała po czym odwróciła głowę, gdyż usłyszała jakieś skamlenie. westchnęła jedynie cicho i podeszła do drzwi, a tam był mały wilk. Czarny jak niebo o północy, a dwa oczka wyglądały jak wykonane z kolorowego szkła. Był jeszcze mały. Szczeniak. Znalazła go w lesie, matka była zabita. Miała rękę do zwierząt, ale nie do ludzi. Potrafiła obłaskawić nawet dzikiego wilka. Króla lasu.
- Deneb...- skarciła go wzrokiem, gdy ten zaczął podgryzać jej szczupłe palce. odstawiła go na ziemię, a ten przechodząc obok Taia ułożył się na swoim legowisku, gdzieś przy snopkach.
- Wystarczy już przelanej krwi.- powiedziała ze stoickim spokojem i lekkim uśmiechem nie pasującym do wypowiedzianych słów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tai
Mnich
Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 22:20, 21 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
-Wystarczy...- spojrzał na małego wilczka.- Może czas w końcu nauczyć się, że nie zawsze można iść na skróty? Czas, żeby sobie uświadomić, że nie zawsze wszystko może być po naszej myśli. Nie można tak zawsze. Nie chcę cię pouczać, o tym, co dla mnie jest dobre, a co złe... To nie ma sensu żadnego, bo niewiele i tak cię to zapewne obchodzi. I nie wychodź z założenia, że będziesz robiła tak dalej. Skoro jesteś tak potężną czarownicą, władasz dużą magią, masz wpływ na tyle rzeczy, a na swoje postępowanie nie, to coś tu jest nie tak- powiedział i spojrzał w oczy Faithe.- Może po tak wielu latach, które przeżyłaś, nadszedł właśnie moment na jakieś zmiany?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Faithe
Czarownica
Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 22:29, 21 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
- Nie rozumiesz, że stałam się taka z czasem? Wybieranie najprostszej drogi przychodzi z tymi pie**zonym czasem. Widziałam różne rzeczy i zrozumiałam, że można polegać tylko na sobie. - mruknęła i pogłaskała swojego konia po umięśnionej szyi.
- I co do nauki, to wiesz... Ja mam 510 lat i wątpię, żeby próby nauczenia mnie czegokolwiek przyniosły zamierzone efekty. Wbrew pozorom mam więcej doświadczenia życiowego niż mistrzowie twych mistrzów. Żyjemy w innych światach. Ja należę do tego nieśmiertelnego i nikt nie może ze świata śmiertelnego nauczyć jak w nim żyć.- powiedziała łagodnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tai
Mnich
Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 22:48, 21 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
-Cóż...- Tai mruknął pod nosem.- Ponoć uczymy się całe życie, i ta reguła tyczy się wszystkich, bez względu na to, czy się ma 28 lat, jak ja, czy też 510, jak ty. O tym zawsze mówił mistrz Angelo. Nie był człowiekiem, pochodził z dalekich ludów, mawiano, że wiekiem przewyższał wszystkich aniołów. Zawsze to powtarzał, a spotkałem się z nim kilka razy. Twierdził, że sam, przez te wszystkie lata, niewiele się dowiedział i musi wciąż się uczyć. Nawet od tych młodszych. Dwa lata temu odszedł na zasłużony odpoczynek. Jego ciało zmieniło się w kryształ- mnich wspomniał poczciwego staruszka, który wydawał się być najwspanialszym nauczycielem na świecie.- Arcykapłani twierdzą, że powróci, gdy zajdzie taka potrzeba.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Faithe
Czarownica
Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 22:57, 21 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
- Ja nie jestem żadnym aniołopodobnym stworzeniem. Mam swoje słabości i nie zamierzam się ich wyzbywać. Nie staraj się mnie zmienić, bo to nie ma sensu.- mruknęła cicho i spojrzała na kupkę metalu, którą ponownie podgrzała i powstał z niej symbol nieskończoności i cienki złoty łańcuszek. Westchnęła jeszcze cicho i wyszła ze stajni nucąc swoją piosenkę pod nosem. Weszła do środka i usiadła w otwartym oknie. Jej nogi zwisały nad ogromną przepaścią, a ona patrzyła się pustym wzrokiem w dół.
- Anthony...- szepnęła jedynie cicho i jedna mała łza zsunęła się po jej policzku i spadła na dół. Dotknęła skalistego podłoża u podnóża góry i została po niej jedynie drobna plamka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|