 |
www.dreamworld.fora.pl Forum fantasy, w którym akcja dzieje się w nieistniejącym świecie.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Faithe
Gość
|
Wysłany: Pią 9:37, 03 Lip 2009 Temat postu: Villa de soleil et l'ombre- Faithe maison |
|
|
Duży dom z dużymi oknami wpuszczającymi do środka światło. Ma jedno piętro, wyższą "wieżyczkę" i tak jakby dwie piwnice... Leży głęboko w lesie i do tego jeszcze na wzgórzu z którego dokładnie widać całą okolicę. Doskonały punkt obserwacyjny. Strona od urwiska jako jedyna jest osłonięta od koron drzew, w których "tonie" reszta domu. Sypialnia Faithe nie wyróżnia się niczym ciekawym nie licząc tego, że leży w "wieżyczce"... No właściwie nie cała tylko łóżko. Cały dach jest przeszklony, a na pierwszym piętrze ma swój gabinet. Na półki uginają się wręcz od ciężaru książek. Dom wygląda normalnie. W jednej z piwnic jest duża winiarnia i spiżarnia, a druga natomiast jest ukryta za pięcioma tajemnymi wejściami... No cóż trzeba się ubezpieczyć... Schody prowadzące do niej przywodzą na myśl filmy grozy o wampirach, czy inne lochy w starych zamczyskach. Wszystko wykonane z kamienia, a na ścianach wiszą zawsze tlące się pochodnie. Piwnica znajduje się prawie sto metrów pod ziemią, więc jest sporo schodków, ale dla niewtajemniczonych jest tu również winda, jednak Faithe rzadko z niej korzysta. Sama piwnica wystrojem nie pasuje do schodów. Co to to nie. Jest utrzymana w jasnych kolorach i przestronna. Znajdują się tu miliony różnych rzeczy potrzebnych tej czarownicy. Jest jeszcze jeden pokoik, w którym trzyma swoje pamiątki zgromadzone podczas jej nie takiego krótkiego życia. Ma tu również kilka korytarzy prowadzących do różnych ciekawych miejsc niekiedy całkiem daleko oddalonych od domu.
Ostatnio zmieniony przez Faithe dnia Sob 21:08, 04 Lip 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Faithe
Czarownica
Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:56, 18 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
-Witam w moich skromnych progach.- powiedziała, gdy tylko weszli do domu. Podróż zajęła może tak z dwie godzinki, albo chwilę dłużej.
- Rozgość się, a ja przygotuję Ci coś do jedzenia. Pokoje są na piętrze. Możesz sobie wybrać któryś. Tylko ten najbardziej oddalony po prawej jest mój, więc wara precz.- powiedziała i się zaśmiała. Poszła do kuchni i zaczęła coś przyrządzać. Nie chciało się jej już chodzić ani nic mieszać, więc siedziała tylko wygodnie na krześle, a wszystko samo się robiło. Faithe nawet nie patrzyła, co tam się robi. Rysowała sobie coś w szkicowniku. Chyba jednego z kwiatów, które dziś znalazła. Wszysko u niej musi być dokładnie udokumentowane, chociaż zazwyczaj była niezwykle roztrzepana, ale rośliny to zupenie co innego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tai
Mnich
Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:06, 18 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
-Dziękuję- Tai skłonił się lekko. Poszedł w kierunku pokoi. Niewiele się namyślając wybrał pierwszy pokój z brzegu. Zaświecił światło i uśmiechnął się, gdy zobaczył w nim wspaniałe łóżko i resztę wyposażenia. Rzucił torbę na podłogę, po czym sam wylądował na miękkiej pościeli. Było wspaniale, dawno nie leżał w tak wygodnym łóżku. Po chwili zmusił się do powstania. Usiadł i przygarnął ku sobie torbę z rzeczami podręcznymi. Rozpuścił mocno związane długie, kruczoczarne włosy, które opadły mu do połowy łopatek. Zdjął z siebie ciężką tunikę wraz z pasem oraz atłasową koszulę. Odetchnął z ulgą, gdy pozostał w samych lnianych spodniach. Rozwiązał torbę i poszukał w niej czegoś stosownego; znalazł inną tunikę. Ta jednak była wykonana z bawełny w kolorze kremowym. Przewiązał ją cienkim złotawym sznurkiem. Zadowolony, wystawił głowę z pokoju.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Faithe
Czarownica
Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:19, 18 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Nie trwało długo, aż kolacyjka została zrobiona. Właściwie pod kolację się to nie zaliczało, tylko bardziej pod obiad, ale co tam. Makaron z pesto. Nie wysiliła się zbytnio. Właściwie to nie wysiliłaby się gdyby robiła kaczkę w pomarańczach, czy coś innego w tym stylu. Nie miała ochoty na gotowanie, zwłaszcza dziś, choć była niezgorszą kucharką. Po chwili stół był już nakryty, a ona nadal rysowała kwiat. Widać w nim było każdy, nawet najdrobniejszy szczegół.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tai
Mnich
Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:30, 18 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Tai wiedziony zapachem doszedł do kuchni. Uśmiechnął się na widok posiłku. Niewiele myśląc usiadł na krześle i czyniąc w powietrzu znak dłonią, zabrał się do jedzenia.
-Pierwszy ciepły posiłek od kilku dni, nawet nie wiesz jak bardzo jestem ci wdzięczny- powiedział sięgając po sztućce.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Faithe
Czarownica
Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:37, 18 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
- Nie ma za co...- powiedziała jakby trochę nieobecnym głosem. Była zajęta rysunkiem. Z racji tego, że miała fotograficzną pamięć nie musiała spoglądać na roślinę, żeby ją narysować.
- Niech ci wyjdzie na zdrowie.- powiedziała jeszcze i zamknęła szkicownik, uprzednio kreśląd równym i ładnym pismem nazwę kwiatu. Odłożyła go na sąsiednie krzesło i wstała od stołu. Nie była głodna. Jakoś nie zbyt często jadała i rzadko spała. Dla niej noc była zbyt piękna, żeby wtedy spać, ale gdy musiała pracować, to dostawała szewskiiej pasji, ale cóż.. Trzeba.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tai
Mnich
Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:40, 18 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
-Bardzo duży dom- powiedział Tai, po czym pochłonął kolejną porcję makaronu.- I bardzo ładny. Pokój jest wspaniały, a łóżko bardzo wygodne. Gdybyś jeszcze tylko powiedziała gdzie jest łazienka. Z chęcią się odświeżę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Faithe
Czarownica
Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:44, 18 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
- A dziękuję. Sama wszystko projektowałam.- powiedziała i rozejrzała się z satysfakcją po domu. Miło się tu mieszkało. Nie tylko sama go projektowała. Był on wytworem jej magii. Idealne miejsce dla niej. W okół cisza i las. Jej własna samotnia. Skrawek wycięty ze świata. Jej własność.
- Każdy pokój ma osobną łazienkę... Drzwi są w pokoju... I nie powiem CI dokładnej lokalizacji, bo nie mam pojęcia, który pokój zająłeś.- powiedziała i stanęła przy oknie. Rozpadało się na dobre. Grzmiało i błyskało. Faithe uśmiechnęła się do siebie lekko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tai
Mnich
Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:55, 18 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
-Dziękuję, nawet nie zwróciłem uwagi. Wpadłem jedynie do pierwszego z brzegu pokoju i się przebrałem- odparł.- Pogoda zupełnie się popsuła. Mam nadzieję, że jutro będzie możliwie. Tylko dokończę jedzenie i uciekam, nie chcę ci przeszkadzać. Muszę jeszcze uzupełnić swój dziennik. Mnich skupił się na swoim talerzu i wkrótce dokończył. Wstał od stołu i odłożył talerz.
-Dziękuję jeszcze raz. Teraz już pójdę do pokoju- uśmiechnął się.- Życzę dobrej nocy- skłonił się lekko.
Powoli wszedł na piętro i otworzył drzwi do swojego pokoju. Szybko się wykąpał i usiadł do swojego dziennika. Miał do uzupełnienia trzy karty, uporał się z nimi dość szybko. Usiadł na łóżku i rozłożył cały swój arsenał. Kilka sztyletów i pistoletów wymagało czyszczenia. Zabrał się do żmudnej pracy. Nawet nie zauważył, gdy powieki zaczęły mu opadać. W pewnym momencie osunął się na poduszki i zapadł w głęboki sen.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Faithe
Czarownica
Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 0:19, 19 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Jak dla niej to taka pogoda mogła być ciągle. Ona tylko westchnęła cicho i zeszła do piwnicy. Pracowała całą noc i nawet nie czuła zmęczenia, tylko rozcieranie jakiś skał do mikstur było strasznie nużące. Do robienia eliksirów nigdy nie używała magii, bo wtedy wychodziło nie do końca tak jak tego chciała. Nad ranem posegregowała jeszcze nowo zdobyte zioła i kwiaty. zebrała jeszcze nasiona, które zasadziła. Gdy już było niemal całkiem widno udała się oczywiście po schodach na górę do swego pokoju i wzięła długą kąpiel. Na dworze świeciło słońce. Mimo, że było znośnie ona wolała tamtą pogodę. Gdy się wykąpała o ubrała, albo innymi słowy ogarnęłą usiadła w głębokim fotelu w swym gabinecie i zaczęła wertować jakieś książki. W pokoju unosił się zapach jakiegoś kadzidełka. Oczywiście jej własny wyrób o właściwościach magicznych. Pomagał się lepiej skupić. A ostatnio było jej to potrzebne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tai
Mnich
Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 12:32, 19 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Tai uniósł lekko głowę, gdy promienie słoneczne zaczęły przygrzewać mu w twarz. Nie wiedział ile czasu przespał. Patrząc na słońce, które jeszcze dosyć nisko świeciło stwierdził, że nie jest tak źle. Spał wyjątkowo dobrze, nawet nie słyszał nocnej burzy. Jakoś humor dopisywał mu od rana, a czuł się jak nowo narodzony. Wstał z łóżka, bo szkoda było marnować tak przyjemnego dnia. Wszedł do łazienki i tam obmył twarz i związał włosy gumką, którą miał przy sobie. Gdy wrócił do pokoju, przystąpił do ubierania się. Stwierdził, że podaruje sobie płaszcz i wrzucił go na powrót do torby. Szybko pozbierał rozrzucony ekwipunek i umieścił go na swoim miejscu. W końcu przysiadł na podłodze i spojrzał na słońce, które było teraz dla niego jak zegar. Jakimś cudem nie spóźnił się na poranną modlitwę. Zamknął oczy i zaczął szeptać poranne formułki. Każdy mnich miał w obowiązku codziennie rano odśpiewać jedną zwrotkę hymnu pochwalnego, który liczył sobie ich aż pięćset dwadzieścia. Każdy mnich miał dokładnie wyznaczoną jedną z nich i miał ją odśpiewać, aby codziennie rano powstała całość.
Tai zaczął bardzo cicho, gdyż nie chciał przeszkadzać gospodarzowi domu. W takich chwilach bardzo często go ponosiło i zaczynał śpiewać na cały głos, pełen pasji i gorliwości. A był on mnichem o donośnym, przenikliwym, lecz zachwycającym głosie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Faithe
Czarownica
Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 10:31, 20 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Dziewczyna zeszła na dół i zaparzyła sobie jakiś bliżej niezidentyfikowanych ziół. Po chwili udała się do salonu i usiadła w głębokim fotelu, który skierowany był w stronę okna. Rozciągał się tam piękny widok, na dolinę i las. Ogólnie to miejsce było idalnym punktem obestwacyjnym, ale widok za każdym razem zapierał dech w piersiach. Piękna dolina leżąca w górzystym terenie. Nawet w oddali widać było kilka drobnych stróżek płynących z gór, które tak naprawdę były potężnymi wodospadami. Fantine westchnęła cicho i przymknęła lekko oczy popijając przy tym napar. Słyszała Taia i jakoś nie bardzo jej przeszkadzał. Wstała z fotela i otworzyła jedno z wielkich okien wychodzących na właśnie tą skarpę. Sięgało od podłogi po sufit. Do salonu wpadły dźwięki lasu. Piękne piosenki nucone przez słowiki i inne odgłosy mieszkańców tej zielonej puszczy. Znów rozlokowała się wygodnie w fotelu i ponownie przymknęła lekko oczy. Uwielbiała, te poranne trele. Dla takich chwil warto było przeżyć, te 510 lat. Budzić się z każdym porankiem. Odkrywać tajemnice gwiazd i cieszyć się ich blaskiem. Wdychać poranną rosę i radować się strugami deszczu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tai
Mnich
Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:46, 20 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Mnich skończył modlitwę. Wstał i podszedł do drzwi, które uchylił lekko i wystawił głowę, aby sprawdzić co się dzieje w reszcie domu. Po cichu wyszedł i powoli zaczął schodzić w dół. Rozejrzał się i skierował w stronę salonu, dostrzegł w nim Faithe. Siedziała zasłuchana w odgłosy przyrody, na szczęście nie zauważyła jego obecności. Stał tak dłuższą chwile, ale cała ta cisza powoli zaczynała go męczyć.
Jak nie teraz to kiedy? Pomyślał. Cały czas pamiętał o obietnicy, a teraz był wystarczająco rozśpiewany, żeby wykonać hymn.
Nadal niemal całkowicie ukrywając się za ścianą zaintonował pierwszą strofę. Cicho i delikatnie. Miał nadzieję, że Faithe nie będzie miała mu tego za złe. Nie czekając na jej reakcję dalej snuł opowieść o mnichu, który dzielnie bronił swego zakonu, jako jedyny ocalały ze straszliwej masakry.
Mnich, którego imienia nikt już nie pamięta... Przyszło mu stanąć oko w oko z chordą najstraszliwszych demonów. Tai zaczął śpiewać głośniej, gdy doszło do starcia między świętym mężem, a istotami piekielnymi. Zamknął oczy, gdy mnich wiedząc, że nie ma nic do stracenia, siekł przeciwników na oślep. Głos był czysty i odbijał się w ścianach domu.
Bezimienny mnich po długiej potyczce pokonał wszystkie demony... Tai ściszył głos i uspokoił się nieco.
Przyszła pora na najsmutniejszy fragment opowieści. Mnich stanął oko w koko z najpotężniejszym, panem piekielnych czeluści. Był gotowy na śmierć, Tai zawiesił głos.
Mnich zginął jako bohater, którego czyny sławi się w tym hymnie. Ostatnie zwrotki były poświęcone wychwalaniu dzielnych czynów. Tai dośpiewał do końca, czuł się tak, jakby on sam był uczestnikiem tych wszystkich wydarzeń. Gdy otworzył oczy spostrzegł, że stoi po środku salonu. Wystraszył się nieco, czekał na reakcje. Nie wiedział, czy zostanie zganiony za swoje zachowanie. W końcu bez pozwolenia zakłócił spokój czarownicy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Faithe
Czarownica
Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:41, 21 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Wbrew pozorom Fantine wiedziała, że wstał i jest w salonie słuchała spokojnie z lekko przymkniętymi powiekami, a gdy skończył odwróciła się w jego stronę i skłoniła delikatnie głowę w uznaniu. To u niej był już wielki komplement. Ona sama czasem śpiewała. Miała ładny i czysty głos o dość przyjemnej barwie, jednak śpiewała najczęściej podczas pracy, żeby zabić czas. Po za tym nie lubiła gdy ktoś jej słuchał.
- Jesteś pewnie głody...- powiedziała i wstała z fotela, a na stoliku obok położyła już dość zimne zioła. Nie czekając na odpowiedź udała się do kuchni i po chwili wróciła z lekkim uśmiechem rozciągniętym na ustach.
- Śniadanie czeka w jadalni... Wybacz, że Ci nie potowarzyszę, ale...- tu zawiesiła głos i machnęła tylko ręką. Nie lubiła się tłumaczyć i właściwie to nie było sensu, żeby to robić. Dopiła jeszcze swój napar podgrzewając go uprzednio magią i z powrotem odstawiła na stolik.
- Obowiązki wzywają.- rzekła jeszcze i uśmiechnęła się delikatnie- Jak będziesz czegoś potrzebował to mów... I nie bój się, że Ciebie nie usłyszę...- rzekła i wróciła jeszcze do swojego gabinetu wertując swoje dzienniki, które kiedyś prowadziła... Chyba przez sto lat swojego życia. Były w złym stanie, a teraz wzięło ją na porządki. Układała chronologicznie każdą kartkę. Było to ciężkie. Każde wspomnienie wracało, ale nie można ich chować w głębokich szufladach gdzieś w zakamarkach swojego umysłu. Nie można. To część jej życia. Nie ważne, czy boli, czy nie. Trzeba umieć to przezwyciężyć, ale nie zapominać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tai
Mnich
Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:54, 21 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Tai uśmiechnął się. Stwierdził, że występ nawet mu się udał. Spojrzał jeszcze w stronę dziewczyny, gdy znikała mu sprzed oczu. Pewnym krokiem udał się w stronę kuchni, gdzie czekało na niego śniadanie. Podczas posiłku nie śpieszył się, dokładnie przeżuwał każdy kęs i delektował się smakiem. Gdy skończył, postanowił wyjrzeć na dwór. Dzień był bardzo przyjemny. Słońce nie grzało tak mocno, jak wczoraj, a to był duży plus.
Z radością wystawił twarz ku jego promieniom. Musiał w końcu przyznać, że mógłby spędzić całe swoje życie w takim miejscu. Zakon, przez te wszystkie lata, stracił swój urok. Jako młodzieniec zachwycał się jego majestatem, teraz wydawał się go nie dostrzegać. Ogromne sale stały się nudne i puste. Jedynie kaplica klasztorna napawała go niezmiennie uczuciem, że człowiek jest tak naprawdę mały wobec ogromu świata. Nadal zachwycał się freskami, zdobiącymi ściany i figurami pięknych aniołów.
Z żalem pomyślał, że wkrótce będzie musiał powrócić do szarej rzeczywistości.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|