www.dreamworld.fora.pl

Alexander

- Mówiłem, że nie będę Ci mógł dać wszystkiego w trosce o Twoje bezpieczeństwo...- powiedział jeszcze cicho i osunął się trochę z poduszek, tak że jego twarz znalazła się na wysokości jej. Założył sobie ot tak jej udo na swoje biodro i trzymał jej nogę tuż pod kolanem i kreślił wzorki po wewnętrznej stronie jej uda. Pocałował ją czule w usta i przyłożył swoje czoło do jej cicho przy tym wzdychając. On też tak bardzo tego chciał, ale nie mógł.

Avery

Nie odpowiedziała mu tylko spojrzała na swoją nogę, później na jego dłoń w końcu w lodowe tęczówki. Odwzajemniła pocałunek zamykając oczy. Położyła dłoń na jego policzku otwierając powieki.
- Wiem, przepraszam. Jestem tylko biedną, zakochaną i spragnioną czarownicą. - wyszeptała rozpoczynając namiętny pocałunek. Chciała ich jak najwięcej skoro tylko o tym można było mówić.
~Czarownica zakochana w wampirze.. O boże.. Ale to takie.. Ahhh. Mój wampirek!Mój..~ pomyślała uśmiechając się.

Alexander

- Nie masz za co przepraszać...- powiedział jeszcze, bo dalej już dokończyć nie mógł, gdyż zamknęła mu usta pocałunkiem, który bez szemrania oddał. Pieścił zachłannie jej wargi i przysunął ją trochę do siebie, a jego dłoń, która przed chwilą była na udzie przesunęła się na jej pośladek, a później spoczęła nisko na plecach. Przygryzł lekko jej dolną wargę.

Avery

Odwzajemniała każdy pocałunek niezwykle czule i namiętnie. Uśmiechnęła się w duchu czując jego dotyk. Gdy przygryzł jej wargę spojrzała mu głęboko w oczy i uśmiechnęła się delikatnie.
- Kocham Cię i chcę być z Tobą już na zawsze niezależnie od.. Od tego czy ktoś będzie temu przeciwny. Chcę spędzić z Tobą resztę życia choćby miało ono trwać już do końca świata. - szeptała patrząc mu w oczy. Jej serce biło jak oszalałe a oczy błyszczały jak dwie iskierki. Nie zamykała mu ust pocałunkiem bo chciała usłyszeć jakąś odpowiedź.

Alexander

Uśmiechnął się delikatnie i pocałował ją w czoło.
- Stałaś się już całym moim życiem i nie wyobrażam sobie go bez Ciebie... I nie dam sobie Ciebie zabrać... Rozszarpię delikwenta.- powiedział i uśmiechnął się łobuzersko. Po czym położył ją na plecy. Podparł tylko ręce przy jej głowie i na jej wargach złożył długi czuły i namiętny pocałunek. Jego dłonie powoli wodziły po jej ciele badając każdy fragment jej skóry.

Avery

Odwzajemniła pocałunek skacząc w duszy jak dziecko rozradowane z jego słów. Wodziła dłońmi po jego klatce piersiowej a po chwili wsunęła je pod jego koszulkę. Pieściła jego brzuch i całowała namiętnie jego usta. Już sobie wyobrażała tę piękną wieczność wraz z wampirem u boku. Miała jednak gdzieś w środku nadzieję, na TĘ noc, jednak czekała cierpliwie na takowy pomysł z jego strony. Zamknęła oczy z przyjemności po czym oderwała się od niego i zeskoczyła z łóża i zaczęła tańczyć i śpiewać "Say OK" gdyż stwierdziła, że słowa tej nuty idealnie pasują do ich związku.

Alexander

Pokręcił z rozbawieniem głową i położył się na łóżku jak długi.
- Zapomniałem już jak to jest śnić...- mruknął jakby od niechcenia i uniósł leniwie powieki do góry. To była chyba jedna z niewielu rzeczy za którymi tęsknił. Ten pokrzepiający sen. Jako wampir zawsze odczuwał niedosyt wszystkiego. Jakby był w połowie pełny. Tak też było ze snem. Chociaż teraz miał miłość i w tym akurat był pełny, aż po brzegi.
- Opowiedz mi może coś o sobie.- zachęcił i spojrzał n anią.

Avery

Po jego słowach zatrzymała się patrząc na niego smutno. Zakręciło jej się w głowie od kręcenia w kółko.
- Łuuu.. - mruknęła i upadła na ziemię. Położyła się na miękkim dywanie i patrząc w sufit przyłożyła dłoń do czoła. Chwila musiała upłynąć zanim wszystko przed jej oczyma wróciło do normalnego stanu. Jego pytanie pozbawiło ją tej energi, którą przed chwilą emanowała. Nie lubiła opowiadać swojej histori, gdyż zawsze jakoś ją przygnębiała mimo, że było to tak dawno. Usiadła na podłodze i cofnęła się opierając o ścianę. Spojrzała w bok i westchnęła.
- Emm.. Mam czterech braci. I.. Oni są blondynami z niebieskimi oczyma a ja.. No widzisz. - mówiąc to chwyciła w dwa palce pukiel swoich kruczoczarnych włosów i spojrzała mu głęboko w oczy ukazując swoje czekoladowe tęczówki. Spuściła znów wzrok na podłogę.
- I.. W miasteczku zaczęło o mnie huczeć. Że jestem dzieckiem demona.. Że jestem inna i przerażająca.. - mówiła krzywiąc się. Przypominała sobie tych wszystkich ludzi, którzy byli przeciwko niej. Zamknęła oczy.
- Rodzice przyznając im w końcu rację wysłali mnie do czarownicy, która zwykła się takimi.. "demonicznymi dziećmi" zajmować. Przeważnie zabijała swoich wychowanków jednak moja historia ją urzekła i postanowiła mnie uczyć magii. Niedawno ją zabito a ja zostałam sama.. - powiedziała szeptem i otworzyła oczy patrząc na niego.

Alexander

- Gdy usiadłą na podłodze szybko znalazł się przy niej i objął ją pocieszycielko ramieniem. Pocałował ją delikatnie we włosy i przytulił do siebie mocniej.
- Ech... Moja narzeczona okazała się wampirzycą... Rodzice mnie z nią zeswatali z braku kasy a ona zrobiła sobie ze mnie obiad, tylko ktoś jej przeszkodził no i jestem.- powiedział żartem swoją historię i uśmiechnął się blado.
- Inność budzi nienawiść.- powiedział jeszcze i pocałował ją w dłoń, po czym pogładził ją po policzku.

Avery

- Oj.. - powiedziała tylko na jego historię. Spojrzała mu głeboko w oczy.
- Taaaak.. Ale kij, tak miało być. - wzruszyła ramionami i wdrapała się na niego. Usiadła okrakiem na jego kolanach nieprzerwanie patrząc mu w oczy. Pocałowała go namiętnie w usta a dłonie ułożyła na jego klatce piersiowe poo czym naparła na niego ciągle całując. Nienawidziła być smutna w jego obecności. Wolała korzystać każdą chwilę z nim spędzoną w pełni i z uśmiechem na ustach. Chciała być tak blisko niego, żeby nawet milimetr ich nie dzielił. Właśnie teraz tak było i tak chciała by zostało.

Alexander

- No miało nie narzekam jakoś... Dzięki niej spotkałem Ciebie.- powiedział i oddał jej pocałunek. Jego dłonie znalazły się na biodrach Avery i przyciągnął ją jeszcze do siebie. Złapał ją mocno za plecy nadal całując jej miękkie wargi. Pocałunki z każdą chwilą były coraz bardziej namiętnie. Po chwili zjechał z nimi na jej szyję i dekolt. Całował zachłannie każdy milimetr jej skóry. Ciężko było mu się powstrzymywać, żeby zostać na samych pocałunkach, ale musiał mieć na względzie jej dobro i bezpieczeństwo. Jednak ona była nie bardzo roztropna, że związała się z wampirem, a on był szalenie głupi, że narażał ją.

Avery

Pokiwała jedynie głową nie chcąc przerywać pocałunku. Zdrowy rozsądek najporawdopodoniej w tej chwili przez nią nie przemawiał ale cóż. Była zdolna ryzykować swoje życie dla tej jednej nocy. Jednej nocy z nim. A myśl, że mogłaby zginąć w ramionach ukochanego nie wydawała się być taka zła. W każdym bądź razie nie była wystarczająco silna by powstrzymywać się od tej myśli, że mogliby to zrobić. Postanowiła uparcie dążyć do celu więc podwinęła wolno jego koszulkę a po chwili ją z niego zdjęła. Całowała jego usta zachłannie, namiętnie i niezwykle czule.

Alexander

Jęknął jedynie zrezygnowany i odsunął się od niej spoglądając w jej oczy.
- Na pewno tego chcesz?- mruknął tak nijako. Wiedział, że będzie wiercić mu dziurę w brzuchu. Znał niebezpieczeństwo, no ale przecież ma ponad 700 lat! No jeszcze zostaje fakt, że jakoś nigdy się nie powstrzymywał i nie jest w tym dobry, ale to idzie przemilczeć. Uda się jeszcze na polowanie i wszystko będzie chyba jakieś łatwiejsze... Może zmasakruje jakąś mniejszą wioskę... Hm...

Avery

Pokiwała twierdząco głową jak mała dziewczynka, która nie zamierzała przestać nudzić dopóki tego nie dostanie.
- Nie bój się.. Wszystko będzie dobrze. Obiecuję. - powiedziała unosząc dłoń do góry w geście przysięgi. Zbliżyła się do niego patrząc mu głeboko w oczy. Chwyciła jego dłoń i pocałowała jego palce. Zbliżyła się jeszcze bardziej i położyła głowę na jego ramieniu po czym westchnęła cicho. Dotykała jego mięśni brzucha i wodziła palcami po klatce piersiowej. Uniosła się i pocałowała jego szyję, policzek a w końcu usta namiętnie.

Alexander

Odsunął się od niej jeszcze.
- No wiesz, Ty nie masz zbyt dużo do obiecania...- rzekł przewracając oczyma i ułożył ją na łóżku, po czym pocałował jeszcze w czoło.
- Pójdę jeszcze na polowanie.- mruknął cicho i pocałował ją czule w usta, po czym jednym zwinnym susem wyskoczył przez balkon. Nawet nie było słychać jak lądował na ziemi. W jego głowie kołatały się różne myśli. Chciał tego niewyobrażalnie ale się bał o nią.