www.dreamworld.fora.pl

Alexander

- No dobra pójdę, ale ja płacę...- powiedział i uśmiechnął się do niej łobuzersko, po czym objął ją ramieniem i udali się jego [link widoczny dla zalogowanych] do miasta. Uwielbiał jego szybkość, ale niestety zwracał sporą uwagę, jednak jego właściciel również. Cały czas trzymał ją za rękę i co jakiś czas delikatnie ją całował. Oczywiście praktycznie całą drogę się na nią patrzył, a wskazówki na liczniku przekraczały sporo dozwoloną prędkość.

z.t.

Avery

Przyjechali. Po drodze zdążyła się już nieco uspokoić jednak wciąż miała potargane nerwy. Nie dochodziło do niej całkiem to co zrobił jej brat. Jak on mógł?! Wysiadła nieprzytomnie z samochodu i chwytając dłoń wampira weszła do środka. Od razu usiadła na jego łóżku i westchnęła głośno.
- Boże.. - mruknęła cichutko chowając twarz w dłoniach. Jeszcze ostatnie łzy spływały jej po policzkach jednak nie płakała już tak głośno jak wcześniej. Przeczesała palcami włosy i oparła się na nich. Patrzyła na ukochanego smutno po czym opadła na pościel. Wyglądała jakby depresją ją dopadła. Prawdę mówiąc niedaleko jej do tego było. Nie odezwała się ani słowem.

Alexander

- Cii... Kochanie...- powiedział i usiadł przy niej, po czym pocałował ją czule w usta i pogładził delikatnie po głowie. Położył ją lekko i splótł swoje palce z jej.
- Już jest po wszystkim.- dodał jeszcze i uśmiechnął się pocieszycielsko przeczesał jeszcze palcami jej włosy, a jego druga dłoń zjechała na udo dziewczyny, które zaczął delikatnie masować. Pocałował ją jeszcze raz w usta, tylko tym razem już nie tak niewinnie jak poprzednio. Pocałunek był bardziej zmysłowy, jednak nadal tak samo czuły.

Avery

Odwzajemniła pocałunek przymykając powieki. Na jego słowa pokiwała tylko lekko głową ale nie odpowiedziała. Znów odwzajemniła pocałunek po czym wtuliła się w niego mocno.
- Przez chwilę się nawet bałam.. Widzisz? Gdy nie ma Cię obok to się boję, poważnie. - mruknęła patrząc mu głęboko w oczy po czym swoje zamknęła tuląc się do niego.
- Bałam się, że mnie nie wypuści.. Że Cię już nie zobaczę. O boże jak się tego bałam! - jęknęła tuląc się do niego okropnie mocno. Chciała teraz czuć jego obecność podwójnie silnie. Teraz dopiero poczuła jak bardzo go kocha i potrzebuje aby był blisko. Może aż za bardzo..

Alexander

- Już jest wszystko dobrze... Nic się nie stało... Znajdę Cię zawsze, wiesz?- powiedział cicho na jej ucho i przytulił ją do siebie, a właściwie starym już zwyczajem położył ją na swojej klatce piersiowej. Była dla niego wszystkim. Pocałował ją w czoło.
- Już jest wszystko dobrze. Jestem przy tobie i nie musisz się martwić.- powiedział i odgarnął jej włosy z czoła.
- Miałaś dziś sporo wrażeń, co? Przyniosę siatki, a Ty odpocznij.- powiedział i pogłaskał ją po głowie wstając.
- Będę za dwie sekundy.- dodał jeszcze, żeby się nie denerwowała i jak powiedział tak zrobił i za chwilę znów był w pokoju obładowany siatami, które położył przy łóżku.

Avery

Pokiwała tylko głową a gdy znikł położyła się na łóżku z rękoma przy głowie. Patrzyła w podłogę zastanawiając się nad tym wszystkim. Nie spodziewała się takiego zachowania po własnym bracie mimo jego uprzedzeń do wampirów. Liczyła na luźną rozmowę a raczej wymianę kilku bezsensownych zdań nic nie wnoszących w życie czarownicy bo i tak by została u boku ukochanego a tu coś takiego.. Szczęście, że Alex jest jaki jest i ją znalazł. Podniosła się do pozycji siedzącej i cofnęła do końca łóżka by móc oprzeć głowę o ścianę. Zaczęła coś cicho nucić od tak dla poprawy humoru.

Alexander

Usiadł przy niej i uśmiechnął się pocieszycielsko do Avery. Nachylił się nad nią i pogłaskał po policzku.
- Kocham Cię...- powiedział i pocałował ją najpierw w jeden najpierw w drugi policzek, a na koniec delikatnie w usta.
- No i mam coś dla Ciebie...- mruknął cicho i złapał jej dłoń na którą wsunął na jej palec [link widoczny dla zalogowanych]. Uśmiechnął się bardziej do siebie i pocałował jej dłoń nic nie mówiąc, tylko spojrzał na nią wymownie. Na jego twarzy widniał łobuzerski uśmiech.
- Zostaniesz kiedyś moją żoną?- spytał. Nie musieli się spieszyć w końcu. Mają jeszcze przed sobą sporo czasu. No chyba, że świat się skończy, ale to taki mały mankament.

Avery

Spojrzała na niego i odwzajemniła delikatnie uśmiech.
- Ja Ciebie też. - szepnęła uśmiechając się czule po czym odwzajemniła pocałunek. Gdy powiedział, że ma coś dla niej jej tęczówki rozbłysnęły zaciekawione. Gdy wsunął jej na palec pierścionek patrzyła na niego z rozchylonymi ustami i otwartymi szeroko oczami. Uniosła powoli na niego wzrok jednak wyrazy twarzy nie zmieniła. Patrzyła na niego jak jakiś półgłówek. Dopiero po jakiejś minucie zamkęła oczy i usta po czym oddychając trzy razy głęboko wzięła się w garść. Spojrzała na swojego ukochanego i zaczęła piszczeć jak jakaś nastolatka na koncercie Jonas Brothers.
- Tak!!! - krzyknęła jeszcze po czym usiadła mu okrakiem na kolanach i obejmując rękoma jego szyję zaczęła namiętnie całować jego usta.

Alexander

Gdy odpowiedziała uśmiechnął się szeroko do siebie, ale nawet nie mógł odpowiedzieć. Może jednak dobrze, bo jeszcze by palnął coś głupiego. No i humor chyba się poprawił... Tak przynajmniej myślał. Wsunął delikatnie dłonie pod jej koszulkę i jeździł opuszkami palców po jej plecach, a pomimo pocałunku na jego ustach figurował uśmiech. Odsunął swoje usta od jej i pocałunki zjechały na szyję jego czarownicy. Co jakiś czas lekko przygryzał jej skórę, ale zaróżowienia łagodził kolejnymi pocałunkami. Co chwila na ucho szeptał jej jak bardzo ją kocha, a później muskał lekko ustami wgłębienie za uchem.

Avery

Odpowiadała mu tym samym i mierzwiła palcami jego włosy. Gdy całował jej szyję uśmiechała się szeroko zamykając powieki. Jednak długo nie pozwalała mu na to gdyż znów złączyła ich wargi w namiętnym pocałunku. Chciała rozpocząć kolejny jednak poczuła, że za chwilę zwymiotuje. Jak oparzona odsunęła się od wampira zakrywając dłonią usta. Myśląc, że jej przejdzie usiadła na krawędzi łóżka jednak nic takiego się nie stało. Puściła się biegiem w stronę łazienki a gdy już się w niej znalazła uklęknęła przed muszlą klozetową i odgarniając pospiesznie włosy zaczęła wymiotować..

Alexander

Spojrzał na nią z przerażeniem i podszedł do drzwi od łazienki. Nie wiedział co ma robić. Nawet jako człowiek nie miał takich dolegliwości, więc nie bardzo był w temacie. Gdy Avery skończyła nieprzyjemne zajęcie podał jej jedynie wodę mineralną i odgarną z twarzy włosy. Pogładził ją lekko po karku i patrzył się na nią z przejęciem. Nie wiedział, co jej jest i czemu tak się stało. A nie chciał jej jeszcze teraz męczyć pytaniami, więc był cicho.

Avery

Chwyciła butelkę i nie odzywając się wypiła pół jej zawartości. Zakręciła ją i odetchnęła głośno. Schowała twarz w dłoniach a później przeczesała sobie włosy odgarniając je wszystkie do tyłu. Spojrzała smutno na wampira i westchnęła cicho. Usiadła na podłodze i oparła głowę o ścianę. Zamknęła oczy oddychając głośno.
~Zatruć się jakoś nie mogłam no bo niby czym? Od tak wymiotować też mi się raczej nie mogło zachcieć.. Albo jestem na coś chora, albo ta mikstura braciszka na mnie właśnie tak podziałała. Ale czemu tak późno? Nie myślę żebym.. Chyba, że? O jezu!~ miliony myśli przelatywało przez jej umysł.

Alexander

On nie zważając na nic przytulił ją do swojej piersi i zaczął głaskać ją po głowie uspokajająco. Drugą dłonią gładził opuszkami palców jej plecy.
- Lepiej się czujesz?- spytał jeszcze niepewnym głosem i ucałował ją w czoło. Na jego twarzy pojawił się blady uśmiech, którym obdarzył swoją ukochaną narzeczoną. Była taka piękna chwila, a tu proszę. Źle się poczuła. No choroby mają wyczucie czasu, nie powiem. Westchnął jeszcze cicho i odgarną kilka zbłąkanych pasemek z jej policzków.

Avery

Wtuliła się w niego mocno zamykając oczy. Jej wampirek był taki kochany i opiekuńczy. Niesamowite, że takiego znalazła w lesie, a raczej on znalazł ją. Niesamowite jak życie potrafi się zmienić w ciągu zaledwie kilku dni.
- Tak, tak. Dziękuję. - wyszeptała słabym głosem po czym uniosła wzrok na jego tęczówki.
- Przepraszam.. - jęknęła jeszcze po czym spuściła wzrok na podłogę. Przytuliła się do niego mocno i zamknęła oczy. Westchnęła głośno a jej oddech omiótł ramię ukochanego.

Alexander

- Kochanie nie masz za co przepraszać.- powiedział cicho i wstał mając ją na rękach. Położył ją na łóżku i zdejmując jej grubsze ubrania okrył ją kołdrą i pocałował w czoło.
- Odpocznij chwilę...- rzekł jeszcze półszeptem i pocałował ją w czoło. Położył się obok niej i patrzył na nią kątem oka, lecz uważnie. Pomyślał teraz czemu się tak stało i nic sensownego mu do głowy nie przychodziło. Złapał za jej dłoń i splótł ich palce ze sobą, a po chwili ucałował lekko końce jej palców i wtulił policzek w jej dłoń.