www.dreamworld.fora.pl

Avery

Przyjechali na miejsce. Całą drogę wymieniali się czułościami. Weszli do środka trzymając się za ręce. Na ustach brunetki cały czas widniał szczery uśmiech, którego teraz trudno było się już pozbyć.
- No to start.. - westchnęła i zaciągnęła go do pierwszego z sklepów. Stanęła przed jakimiś rzeczami, nabrała ich milion pięćset po czym wślizgnęła się do przebieralni by przymierzyć wszystko. Po jakichś dziesięciu minutach wyszła ze stertą ubrań na rękach. Zachwiała się ale doszła do ukochanego.
- No to to. - jęknęła zza kupki ciuchów.

Alexander

- Oj Ty zakupoholiczko.- Powiedział i zabrał od niej rzeczy, po czym poszedł za nią zapłacić. Nawet jak od niej odszedł i czekał, aż ślamazarna kasjerka wszystko skasuje obserwował ją uważnie. Kobieta strasznie się wlokła, co wywołało pewną irytację u wampira... Ale tylko taką drobną. Czego można się spodziewać po człowieku. Zmierzwił sobie włosy i uśmiechnął się do swojej wiedźmy.

Kesten

Spacerował sobie to tu, to tam, w końcu i dotarł do centrum handlowego. Nie po to aby coś kupić, tylko ot tak sobie popatrzeć, chociaż miał zamiar coś kupić siostrze. No i kupił właśnie jakiś złoty naszyjnik nadziewany diamentami. Ciekawy był czy lubi jeszcze takie rzeczy. A nóż się jeszcze uda spotkać kogoś znajomego? Lecz nie szukał aż tak. Teraz stał i patrzył na jakąś wystawę.

Avery

- No wiem. Ale myślmy przyszłościowo. Kupie wszystko dzisiaj to jutro nie będziemy musieli znów tu przychodzić. - zaśmiała się podchodząc do ukochanego. Pocałowała go w policzek i również czekając na kasjerkę odwróciła się do niej tyłem. Zauważyła swojego brata. Ich wzroki się spotkały. Nie wiedziała dokładnie czy się cieszyć czy uciekać bo wiedziała jak on nie lubi Wampirów a ona właśnie takiego kochała. Chwyciła dłoń ukochanego i ścisnęła ją mocno. Uśmiechnęła się blado do brata i spuściła wzrok. Westchnęła głośno czując jak jej gorąco a wolną dłonią przeczesała sobie włosy.

Alexander

- Co jest słońce?- spytał i pocałował ją lekko w czoło. Spojrzał w stronę w którą ona się spojrzała i zmierzył faceta wzrokiem po czym lekko prychnął i objął swoją ukochaną ramieniem. Zapłacił za zakupy i wziął siatki. Przecież nie pozwoli swej kochanej nic nosić. Co to to nie.
- Co to za gość?- spytał jeszcze jej na ucho czułym głosem. Opuszki jego palców znalazły się na jej karku, gdzie ją lekko pogładził. Nie wiedział, kim owy osobnik jest, ale najwyraźniej to przez niego straciła dobry humor.

Kesten

Eh dosyć gapienia się w jakąś wystawę, nie miał zamiaru już nic kupować więc odwrócił się i.... i zobaczył siostrę i kogoś przy niej. Spojrzenie ich się spotkało, to znaczy Kestena jak i Avery, tak przez chwilę patrzyli na siebie... uśmiechnął się do niej delikatnie, ale w tym momencie spojrzał na mężczyznę. Nie wiedział kim jest póki co, więc powoli do nich podchodził, ale patrzył na to wszystko podejrzliwie, wyczuł strach i obawe swojej siostry, widział to po prostu

Avery

Spojrzała niepewnie na ukochanego i westchnęła.
- To mój brat. - jęknęła cicho patrząc na Kestena. Widząc, że podchodzi wstrzymała oddech.
~Okej istoto magiczna. Jakby co to przecież sobie poradzisz? A i tak nic nie zrobią w Centrum Handlowym gdzie pełno jest innych ludzi. Nie ma co się martwić..~ pomyślała i zerknęła na wampira.
- Hej braciszku. - rzuciła gdy był dostatecznie blisko. Uśmiechnęła się blado jednak nad wyraz tak sztucznie, że aż można było pomyśleć ze naturalnie.

Alexander

- Twój brat...? No to będzie ciekawie.- mruknął do siebie i poprawił jeszcze zapięcie na jej szyi, gdyż się przetransportowało bardziej do przodu. Uśmiechnął się delikatnie do brata Avery
- Witam... Jestem Alexander.- przedstawił się wyciągając w jego stronę dłoń. No przecież trzeba sprawiać dobre wrażenie. Nie warto robić sobie wrogów z rodziny ukochanej.

Kesten

Cały czas obserwował tych dwoje, a ten mężczyzna nie bardzo mu się podobał... Kiedy już do nich podszedł i zanim cokolwiek odpowiedział zmierzył chłopaka od stóp do głów i wcale nie ukrywał tego faktu.
- hej siostrzyczko...
Tak, jej uśmiech był dziwny lecz wiedział że nie jest naturalny. W ręku trzymał małą torebeczkę dla niej.
- witaj, nazywam się Kesten, jestem starszym bratem Avery...
Podkreślił ostatnie trzy słowa, i uśmiechnął się do niego sztucznie. Owszem nic tutaj nie zrobi jemu, bo nawet nie miał pewności do końca że to wampir, ale do czasu. Podał dłoń i poczuł nie miłe zimno, po czym szybko dłoń jak i szybko zrobił krok w tył od niego. Spojrzał na siostrę, prosząc o wyjaśnienia

Avery

Uśmiechneła się lekko widząc, jak jej wampirek się stara. Ścisnęła mocniej jego dłoń i spojrzała z przerażeniem na brata gdy poprosił o wyjaśnienia. Wyjaśnienia niby czego?! Rozchyliła usta po czym poprosiła ich o wyjście ze sklepu. Spojrzała pytająco na brata. Spojrzała do torebki i zauważyła naszyjnik. Normalnie by go pewnie ubrała ale, że miała już na szyi łańcuszek od Alexandra postanowiła zostawić ten od brata na dnie torebki.
- Co Ci mam niby tłumaczyć? - zapytała patrząc na niego z przymrużonymi oczyma. Serce zaczęło jej szybciej bić i sama zaczęła się denerwować ale nie pokazywała tego po sobie. Jednak była pewna, że jej ukochany to czuje i słyszy.

Alexander

Prychnął tylko cicho, jak ten się od niego odsunął. Coś mu się już wydawało, że ich stosunki nie będą za fajne. Przytulił do siebie Avery mocniej i patrzył wilkiem na jej brata. Czuł jak serce jego ukochane zaczyna swój szaleńczy bieg. Ucałował ją lekko we włosy. Nie miała powodów do stresu. On z nią był i nigdy jej nie zostawi. Nie miał najmniejszej ochoty zadawać się z jej bratem, ani z nim kłócić, czy coś w tym stylu, bo w końcu był rodziną jego ukochanej. Nie muszą się w końcu lubić.

Kesten

- wiesz już co... co wampir robi z Tobą, nie raz już rozmawialiśmy o tym...
Mówił spokojnie do niej, bądź razie starał się tak aby jego ton głosu był spokojny, po za tym wyszedł ze sklepu razem z nim. Wiedział że jest zdenerwowana, ale nic nie mówił na ten temat. Widząc zachowanie Wampierza, spojrzał na niego...
- puść ją...
Poprosił Go spokojnie, też nie miał zamiaru walczyć bo to nie jest potrzebne...

Avery

- Ale.. - zaczęła jednak jego "puść ją" skutecznie zamknęły jej usta. Stanęła jak wryta patrząc na swojego brata. Zerknęła do góry, na Alexandra czekając na jakąś jego reakcję.
- Ale on jest inny.. I nie ma o czym mówić.. - zaczęła jakoś się tłumaczyć a jej ciało powoli zaczynało drżeć.
~Weź się w garść kobieto! Czym się denerwujesz?! Kochasz go on kocha Ciebie a Twoojemu bratu nic do tego! Bądź silna i wygarnij mu jak będzie trzeba!~ skarciła się w myślach.

Alexander

- Nie puszczę jej chyba, że sama tego zechce.- powiedział chłodnym tonem i przytulił ją jedynie pocieszycielko do siebie i spojrzał na nią, po czym uśmiechnął się do niej lekko i puścił jej oczko. Nie miał zamiaru dać się wyprowadzić z nerwów jakiemuś smarkaczowi.
- I byłbym wdzięczny, gdyby chociaż przy mnie nie mówiono o mnie jak o zarazie.- powiedział jeszcze siląc się na sztuczny uśmiech. No tego to jeszcze nie było. Podobno teraz kobiety same mogą wybierać swoich partnerów. Temu w końcu nic do tego. Alex kocha Avery i kochać będzie.