www.dreamworld.fora.pl

Sharon

- Fajne. teraz możemy iśc na miasto. Mi się ta podoba.

[link widoczny dla zalogowanych]

Juliette

Zapłaciłyśmy i wyszłyśmy z butiku.
- Mam ochotę na duże waniliowo- truskawkowe lody.

Sharon

- Ja nie jestem zbytnio głodna, i nie lubie lodów- odparłam zadowolona z nowych ciuchów, tylko gdzie ja je schowam, pomyślałam, moja szafa zaczyna przebierać.

Sharon

Pożegnałam Julię i postanowiłam iść do domu,a po drodze wstąpić może do jakiegoś sklepu.

Sharon

//Edos-Ulica

Shade

//Ulica

Razem z Jillian weszłam na targowisko. Widok tylu osób jednym miejscu nieco mnie speszył, ale powiedziałam sobie, że w końcu muszę zacząć przebywać wśród ludzi. W końcu nie wiadomo, kiedy mój nauczyciel wróci, a nie będę przecież do tej pory tylko chodzić po lesie i siedzieć sama w tej mojej chatce, wśród zapachu tych wszystkich ziół.

- No to prowadź - poprosiłam moją towarzyszkę.

Jillian

// Ulica
-Bardzo dużo sklepów... musimy coś tutaj znaleźć. Bo jeśli nie tu, to gdzie?- zaśmiała się.- Musze przyznać, że można się tutaj zgubić. Tyle tego wszystkiego...- Jillian wyciągnęła szyje, starając się zobaczyć cokolwiek ponad tłumem.- Chyba coś znalazłam- popatrzyła w stronę Shade.
-Chodź- pociągnęła ją za rękę.
Po chwili stały przed niewielkim sklepikiem z niebieskimi drzwiami.

Shade

Popatrzyła dość nieufnie na witrynę, na której znajdowały się przede wszystkim typowe damskie torebki, kolorowe, błyszczące, i całe w cekinach, które raczej zabiera się na bal niż na wyprawę. No ale co jej szkodzi zajrzeć, może akurat znajdzie tam to, czego szuka.

- Ty też chcesz coś tutaj kupić? - zapytała Jillian, przebierając w towarze jak w ulęgałkach.

Jillian

-Hmm... sama nie wiem. Nie lubię takich błyszczących cosiów- spojrzała na złotą torebkę w dłoniachczy nieznajomej kobiety.- To nie mój styl- dodała.

Shade

- To tak jak ja - odparła. - Nie lubię złota - dodała, odkładając aktualnie trzymaną przez siebie torebkę na swoje miejsce.

Sklepik nie był duży, i już wiedziała, że nie znajdzie tam zwykłej, skórzanej torby, na jakiej jej zależało. Niby prosta rzecz, a mało kto taką posiada.

- No to chyba pójdziemy dalej - zaproponowała.

Jillian

-Myślę, że tak. Może tym razem natrafimy na coś godnego uwagi- odpowiedziała.- Chodźmy już, bo zaczynam się dusić. Strasznie dużo tutaj tych kobiet.

Shade

Wyszły z zatłoczonego sklepiku na jeszcze bardziej zatłoczoną ulicę. Ludzie zawsze się gdzieś spieszyli, czego ona nigdy tego nie mogła rozumieć, ale w tej chwili nie zawracała sobie tym głowy. Stanęła na palcach, by dojrzeć cokolwiek ponad tłumem. No tak, tam kolejny sklep z "cosiami", jak to nazwała jej towarzyszka, ale obok stał straganik z antykami. Czy skórzana torba należy do antyków? W tych czasach wszystko jest możliwe.

- Może tam sprawdzimy - wskazała na kramik. Po czym dodała, żeby nie ciągnąć jej na darmo - Myślisz, że mogą tam mieć skórzaną torbę?

Jillian

-Kto wie. Na takich straganach można znaleźć wszystko, a taka prosta skórzana torba... bardzo możliwe. Nie zaszkodzi sprawdzić- Jill uśmiechnęła się.
-Jeśli nie, to idziemy dalej. Nie ma się co zniechęcać- dodała.

Shade

- No dobrze. To ja zerknę i zapytam sprzedawcy, czy tam mają coś takiego, a ty może rozejrzyj się w pobliżu. To może chwilę potrwać... - powiedziała, patrząc na miło uśmiechniętego prana za kramem, który zagadywał stojącego obok mężczyznę. Pewnie wmawiał mu, że rzecz, którą mu pokazuje, jest dla niego tak konieczna, że bez niej nie będzie mógł się obejść. Jak każdy sprzedawca... Westchnęła cicho, tak, żeby Jillian tego nie usłyszała, i podeszła do stoiska.

Jillian

-Hmm... no dobrze, ale myślę, że nie będziesz musiała wysłuchiwać tego gadatliwego sprzedawcy. Chyba wypatrzyłam jakiś sklep z wyrobami skórzanymi. Masz ochotę tam podejść, czy wolisz najpierw poszukać tutaj?- spojrzała na towarzyszkę.- Ja chyba rozglądnę się za jakimiś wygodnymi skórzanymi butami, bo te uwierają mnie strasznie- pomachała lewą nogą w powietrzu.